Quantcast
Channel: Zanim zajdzie słońce
Viewing all articles
Browse latest Browse all 77

Fotorelacja z 6. Warszawskich Targów Książki

$
0
0
 Uwaga: wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa. Zabraniam kopiowania ich i korzystania z nich bez mojej zgody

W zeszłym roku pierwszy raz pojechałam do stolicy na 5. Warszawskie Targi Książki. Spodobała mi się atmosfera i miejsce, w którym tragi były organizowane, a także ludzie z którymi tamtego dnia rok temu mogłam się spotkać. Wspomnienia z zeszłorocznych Warszawskich Targów Książki były obecne w mojej głowie przez prawie cały rok, aż do podjęcia decyzji, że i w tym roku pojadę na szóstą edycję. Niestety nie wszystko zostało przemyślane przez organizatorów i z Warszawy wróciłam odrobinę rozczarowana.



Do Warszawy pojechałam razem z Abigail i jej rodzicami w sobotę, 16 maja. Zaraz po przebudzeniu się o 4.30 rano pierwsza moja myśl dotyczyła właśnie targów. O 6.30 spotkałam się z Abi pod Galerią Krakowską i całą czwórką ruszyliśmy na dworzec, a następnie ekspres o godzinie 7.00 zabrał nas w dwu i półgodzinną podróż do Warszawy.







Pociąg dojechał do Warszawy punktualnie, więc w stolicy byliśmy około pół godziny przed 10.00, a pod stadionem znalazłyśmy się o 10.30 i zaczęłyśmy długo oczekiwaną zabawę na targach.





Zaraz po wejściu skierowałyśmy się do odpowiedniego biura, w którym miałyśmy odebrać nasze akredytacje. Po podaniu voucherów otrzymałyśmy wejściówki opatrzone napisem "Media" na których miałyśmy się podpisać. Wejściówka ta różniła się od poprzedniej tym, że nie była to wizytówka, którą można było przypiąć, a zwykły kartonik. Była na nim dziurka na smycz lub agrafkę, ale... no cóż, organizatorzy tego nie przewidzieli, w związku z czym musiałyśmy je "wcisnąć" do plecaka/torebki i tyle. To było pierwsze negatywne wrażenie już na samym początku, a później w kilku innych przypadkach wcale nie miało być lepiej.



Już o 10.30 na stadionie było całkiem sporo gości. Zdziwiły nas, a jednocześnie też w jakiś sposób ucieszyły takie tłumy. Podczas pierwszego okrążenia całej hali udało mi się kupić kilka książek. Oprócz tego spotkałyśmy naszą pierwszą Czytelniczkę, którą pragnę gorąco pozdrowić! Takie spotkanie wywołało mnóstwo uśmiechu i pozytywnych emocji, które towarzyszyły nam w dalszej wędrówce po stadionie.



Niestety później ze smutkiem zauważyłyśmy, że wydawnictwa, które w zeszłym roku miały piękne wystawy na swoich stoiskach i przyciągały charakterystycznym wyglądem teraz zostały wciśnięte w malusieńkie miejscówki, a ich wystawy nie zwracały na siebie uwagi, przez co wielokrotnie z naszych ust padały słowa "O rany, naprawdę to jest Wydawnictwo Dreams? A co stało się ze Znakiem i Otwartym?". 



A skoro o wydawnictwach mowa, to pasowałoby też powiedzieć kilka słów o przecenach, które... nie powalały. Najbardziej rozwaliła mnie przecena z okładkowej ceny 34,90 na 30 zł. Niektóre wydawnictwa bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie sporymi przecenami, które faktycznie przyciągały ludzi, ale tam, gdzie spodziewałam się jakichś większych obniżek spotykałam się niestety z rozczarowaniem.



Nie minęło jeszcze 30 minut, a już dźwigałam 5 książek. Po kilku kolejnych minutach dołączały kolejne, aż w końcu przyszedł czas na odpoczynek. I tutaj znów ogromny zawód: w zeszłym roku na trybuny można było wejść z każdej strony, a do dyspozycji były wszystkie wolne miejsca. Tym razem organizatorzy postanowili "zaskoczyć" gości i zamknęli wszystkie wejścia na trybuny, zostawiając tylko jedno szerokie w pobliżu literackiej kanapy. Jak się pewnie domyślacie, wokół tego wejścia było mnóstwo ludzi. Kiedy więc odezwało się zmęczenie i chciałyśmy usiąść na krzesłach, musiałyśmy przepchnąć się przez tłum - i tak przez pół stadionu.

Mało tego. W zeszłym roku na płycie głównej można było spotkać mnóstwo atrakcji. Były tam leżaki z parasolkami, mały bufet i miejsce zabaw dla dzieci. A jak było w tym roku? Po płycie jeździły koparki, a po miłej atmosferze z zeszłego roku nie było śladu. Poniżej na zdjęciu pokazuję Wam widok z miejsc siedzących.



W czasie prawie godzinnego odpoczynku na trybunach w ruch poszły aparaty! Zaczęło się przeglądanie kupionych książek i robienie zdjęć, a po chwili dołączyła do nas Angie :) 







Organizacja wypadła naprawdę słabo, ale nie pojechałyśmy tam tylko i wyłącznie po tańsze książki. Najbardziej ucieszyły nas spotkania z niesamowitymi blogerkami, z którymi umawiałyśmy się na spotkanie już na miejscu lub na które wpadałyśmy całkiem przypadkiem. Naprawdę cudownie było zobaczyć się pierwszy bądź kolejny raz w rzeczywistości, powymieniać się wrażeniami, zobaczyć książkowe zakupy i po prostu pobyć przez chwilę w swoim towarzystwie. Dla takich chwil naprawdę warto wybrać się na książkowe targi i zapomnieć o wszystkich minusach organizacyjnych :)





Zostałyśmy bardzo mile zaskoczone przez Wydawnictwo Sine Qua Non, gdzie po krótkiej rozmowie o Przeglądzie Końca Świata i Endgame dostałyśmy przedpremierowe egzemplarze powieści "Dopóki nie zgasną gwiazdy" Piotra Patykiewicza, która swoją premierę będzie miała już w czerwcu.

Kilka minut po 14.00 Abi i ja opuściłyśmy stadion - Abigail z pięcioma książkami, ja z jedenastoma. Wyruszyłyśmy do Złotych Tarasów, a następnie na pociąg. 





Przez całą drogę oglądałyśmy zdjęcia z targów. Warszawa, jako miasto, nie zrobiła na nas pozytywnego wrażenia. Organizacja 6. Warszawskich Targów Książki była naprawdę kiepska. Te rzeczy jednak nie wydają się takie ważne w świetle przyjemnych spotkań z blogerkami i widoku tylu czytających ludzi.

Do Krakowa wróciłam z tymi powieściami:
- Wszystko, co lśni Eleanor Catton;
- Megisterium. Próba żelazaCassandra Clare, Holly Black;
- Musimy coś zmienićSandy Hall;
- Maybe somedayColleen Hoover;
- Księżyc nad BretaniąNina George;
- Kolonia diabłaJames Rollins;
- Życie na pełnej petardzieKs. Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka;
- Między życiem a życiemJessica Shirvington


Do kolejnych Warszawskich Targów Książki jeszcze daleko. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie powiedzieć, czy udam się do stolicy na kolejną edycję. Na razie w kolejce czekają 19. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie :)

Dziękuję wszystkim blogerkom i czytelniczkom, które spotkały się z nami w sobotę, zamieniły parę słów i zrobiły pamiątkowe zdjęcia! Jesteście niesamowici :) 

A niżej możecie obejrzeć vlog, w którym Abigail zdaje relację z targów. Enjoy! :) 


 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 77